„Miłość z błękitnego nieba” to nieco zmienione pod względem szaty graficznej i tytułu wznowienie wydane w Wydawnictwie Edipresse. Pierwotnie historia swój debiut miała w Wydawnictwie Feeria, pod nieco innym tytułem – „Miłość z jasnego nieba”. Informuję, abyście niechcący nie przejechali się na nich tak, jak ja. Z powodu swojej nieuwagi i ufności dla rekomendacji innych blogerów, bez czytania opisów historii, w mojej biblioteczce znalazły się dwa różne egzemplarze tej samej fabuły.
Angelika ma do wykonania jedno zadanie – podpisać kontrakt życia dla niemieckiej firmy. Nieważne, jakimi sposobami uda jej się tego dokonać, nie może się przed niczym zawahać, bo stawka jest naprawdę wysoka. W tym celu przylatuje do Krakowa, do miejsca, w którym spędziła dzieciństwo, a które wywołuje niemiłe wspomnienia. Tak trafia na Daniela, właściciela polskiej firmy, który stoi po drugiej stronie barykady. Jemu również zależy na podpisaniu jak najbardziej korzystnej umowy, nawet gdy w grę wchodzi mała manipulacja i oszustwo. Jedno i drugie jest zdeterminowane, aby osiągnąć cel.
Wciągająca historia mimo utartych schematów
Początkowo miałam trudności z wczuciem się w historię, jaką stworzyła Krystyna Mirek. Czytałam, bo czytałam, bez rewelacji, bez większego zaangażowania czy ciekawości. Ale nim się zorientowałam to połowa była za mną i nie mogłam doczekać się zakończenia. Pochłaniałam powieść strona za stroną, czytając w każdej wolnej chwili. Nieważne, że było po północy, a synek często budził się w nocy po 4, zaczynając nowy dzień, gotowy do zabawy. Po prostu musiałam skończyć książkę, nawet kosztem niewyspania i ogólnego zmęczenia następnego dnia. Było warto! Starcia Angeliki i Daniela czyta się z takim zainteresowaniem, że nie sposób na dłużej się od nich oderwać.
Nie jest to powieść bardzo ambitna. Już na wstępie łatwo można przewidzieć, jak potoczą się dalsze losy bohaterów i do czego dążą. Jednak nie było to przeszkodą w śledzeniu poczynań postaci, poznawaniu ich myśli, pragnień. „Miłość z błękitnego nieba” to pozycja lekka, napisana dla kobiet, z wątkiem miłosnym jako główne tło, ze znanymi już schematami, ale z wprowadzeniem nieco nutki tajemniczości, niepewności. Autorka pokazała, jak złożona jest ludzka natura, jak automatycznie włączają się procesy obronne, jak duże znaczenie ma nastawienie, gdy w grę wchodzi uczucie, miłość. I niepotrzebne były wymyślne historie, skomplikowani bohaterowie, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności, aby naprawdę dobrze się bawić i z przyjemnością pochłaniać stronę na stroną.
Dobra passa Krystyny Mirek
O Krystynie Mirek jest ostatnio coraz głośniej. Wydaje książkę za książką w różnych wydawnictwach, do tego wznawia te starsze, na pozór już zapomniane historie. Nie uważam, żeby to było coś złego. Autorka złapała dobrą passę i trzyma się jej, aby wycisnąć z tego korzystnego dla niej czasu jak najwięcej. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to powodem wydawania powieści hurtowo, jedna za drugą, z naciskiem na ilość, kosztem jakości. Autorka zasłynęła lekkością pióra, historiami bliskimi większości kobiet, więc szkoda by było, aby dla ilości wydanych pozycji straciła zaufanie czytelników. Sama świetnie bawiłam się śledząc losy Angeliki i Daniela, więc z ciekawością sięgnę po kolejne jej pozycje.
Szkoda tylko, że okładka jest nie do końca trafiona. Dobór koloru napisów do zdjęcia zdecydowanie nie pasuje, a to nie zachęca do zapoznania się z zawartością. Pierwsze skojarzenia, jakie miałam patrząc na książkę to „ojej, co za kicz! I ta brokatowa zieleń…„. Tak naprawdę tylko tytuł i nazwisko autorki sprawiły, że zechciałam poznać fabułę. Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale w tym przypadku grafik się nie popisał. Niechcący mógł przyczynić się do sytuacji, w której ktoś odkłada powieść z powrotem na sklepową półkę bądź nawet nie bierze jej do ręki, aby zapoznać się z opisem. Zwłaszcza te osoby, które jeszcze nie miały do czynienia z Krystyną Mirek i nie wiedzą, że jej historie bronią się same.
18 komentarzy
Miye's Imaginations
Koniecznie muszę nadrobić książki tej pisarki, tak bardzo ją wszyscy polecają 🙂
Aneta Wojtiuk
Też polecam 😉
Natalia
Fabuła powieści jest bardzo interesująca. Chętnie przeczytam poznam tę powieść.
Aneta Wojtiuk
Polecam, taka idealna na wieczór czy dwa 😉
Karina z Razem w górach
Po Twojej recenzji stwierdzam, że mogłaby mi się spodobać. Ostatnio chodzi za mną przeczytanie lekkiej i niewymagającej powieści, ale nie wiem za co się zabrać i chyba znalazłam odpowiedź 🙂 Muszę sprawdzić czy nasza biblioteka posiada tę pozycję.
Aneta Wojtiuk
Powinna posiadać w dziale nowości. Albo ogólnie pod starym tytułem, bo mogą mieć w swoim zbiorze wydanie z innego wydawnictwa 🙂
Sandra
U mnie ostatnio królują thrillery. Tej książki nie znam, ale chętnie bym sięgnęła. Ciekawe czy by mnie wciągnęła
Aneta Wojtiuk
Jaki thriller byś poleciła? Mam duże braki w tym gatunku 🙁
tarapatka
Szkoda, że ostatnio mam tak mało czasu na czytanie, bo taka lektura na pewno by mi się spodobała ☺
Aneta Wojtiuk
Może jednak uda Ci się znaleźć z pół godziny w kilka wieczorów? 😉
Martyna
Dziękuję czuję się zachęcona do lektury. 😀
Aneta Wojtiuk
Polecam się na przyszłość 😉
Kasia
Niestety, nie przepadam za tym gatunkiem, ale za to uwielbia go moja mama. Przekażę jej rekomendację, może bardzo się wciągnie 🙂
Aneta Wojtiuk
Obowiązkowo. Skoro mama lubi taki gatunek to powinna przypaść jej do gustu 😉
Michał Kucharski
Zdecydowanie coś dla mojej żony!
Zaraz jej polecę książkę, może okładkę nie do końca 😉
pozdrawiam
Aneta Wojtiuk
Okładkę zasłonisz papierem 🙂 Ale fabułę polecam!
Karolina G.
Miałam okazję przeczytać jedną książkę tej autorki i chyba nigdy więcej już nie sięgnę po jej twórczość.
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Aneta Wojtiuk
A którą książkę czytałaś i dlaczego już nie sięgniesz?